Para buch!

Czym się różni rozzłoszczona kobieta od terrorysty? Z terrorystą można negocjować 😉 Złość. Emocja jak każda inna. Potrzebna czy zbędna? Samooczyszczenie czy samonakręcająca się maszyna negatywnych uczuć? Co Ci daje? Co daje Twojemu otoczeniu? Jesteś typem „co w sercu to na języku” czy raczej uśmiechasz się przez zaciśnięte zęby, a swoje w duchu przeklinasz i przeżywasz przez kolejne 10 dni?

Jako, że sama do złośnic należę – moi bliscy wiedzą, że to zdecydowanie zbyt łagodne określenie 😀 – potraktuję to jak wstęp do autoterapii. A, że afirmacje i motywujące slogany nic mi nie dały, postanowiłam temat ugryźć inaczej. Zatem akcję „uspokój się wreszcie Kobieto!” uważam za rozpoczętą.

Złość ma wiele twarzy, jak kobieta. Może w Ciebie wstąpić niespodziewanie, a może też być budowana jak rodem z Hitchcocka – najpierw trzęsienie ziemi, a później napięcie ma wzrastać. Może być gwałtowna i rozłożona w czasie. Aha, wiadomość dla Ciebie drogi mężczyzno [tak, wiem, że czytasz😉 ] PMS to nie złość wrodzona, to hormony! 😀

CO ZROBIĆ KIEDY CZUJESZ, ŻE ZARAZ WYBUCHNIESZ?

Po 1. Wyjdź z pomieszczenia z ostrymi narzędziami. Nie, nie chowaj się w łazience – tam są cążki i patyczki do usuwania skórek – ostre potrafią być, cholery!

Po 2. Jeśli masz możliwość, wyjdź z domu. Wsiądź w auto (albo biegnij) i jedź w kierunku najbliższego pola, gdzie masz pewność, że nikt Cię nie usłyszy, nie rozpozna i nie uzna za wariatkę i krzyyyyyyyyycz. Ile masz sił w piersiach. U mnie, w płucach, bo z samych piersi niewiele by wyszło 😉

Po 3. Weź poduszkę, worek treningowy, cokolwiek w co możesz uderzać. Wierz mi, wyładowanie wzbierającej furii w niczemu winny kawałek materiału wypchany pierzem lub pianką, zmęczy Cię tak, że zapomnisz o co Ci chodzi.

Po 4. To poziom level master – miej w pogotowiu tj w otchłani Twojego mózgu, który w tym momencie jest jakby wyłączony 😉 zestaw przyjemnych chwil związanych z osobą, której złość dotyczy. Wiesz, romantyczna kolacja z partnerem, idealnie czyste dzieci z uśmiechniętymi buziami, koleżanka z pracy, która wzięła za Ciebie robotę kiedy Ty musiałaś leczyć kaca.. takie tam, wycinki z magazynów dla kobiet, cudnie kolorowe obrazki mające się w danym momencie nijak do wszechogarniającego Ciebie wkur.u 😊

CO ZROBIĆ JEŚLI JUŻ WYBUCHŁAŚ?

Sorry, no to po zawodach. Stało się, mleko się rozlało. Możesz się bić w piersi, kajać się, przepraszać albo być z siebie dumna, że wreszcie powiedziałaś co myślisz. Efektem wybuchu są a) ciche dni, b) jeszcze głośniejsze dni, c) Twoje wyrzuty sumienia jak stąd do Maroko, d) mocne postanowienie poprawy, które umówmy się – trwa do następnego wybuchu.

Tak, wiem. Psycholodzy trąbią „medytuj, oddychaj, słuchaj brzdęków tybetańskich mnichów, licz do 10..” Ręka do góry, której to pomogło? Ja naprawdę chętnie Cię poznam i zapytam: jak Ty to zrobiłaś Kobieto, że w stanie furii jesteś w stanie wybrać odpowiedni kawałek gongów tybetańskich i upajać się nimi licząc do 10.

CO DAJE NAM ZŁOŚĆ?

– dodatkowe zmarszczki na czole i nad brwiami –  brzmi przekonująco, prawda? 😉

– jest Ci niedobrze, bolą Cię wszystkie mięśnie, a Twoje tętno jest tak szybkie jakbyś sprintem pokonała 10 km

– przekonujesz się, że skala głosu Edyty Górniak to pikuś w porównaniu z Twoimi możliwościami

– sąsiedzi zaczynają Cię omijać i szeptać między sobą gdy przechodzisz obok

– i najważniejsze – tracisz cenne sekundy życia na to, co mogłabyś zamienić w uśmiech i iść dalej

Tam gdzie radość tam i złość, to oczywiste. Jesteśmy różni, ścieramy się, nikt nigdy nie będzie taki jak my i to nam przeszkadza. Z drugiej strony, czy my jesteśmy idealni? Czy to co robimy jest jedyne właściwe? No nie. W relacjach jest potrzebny kompromis i rozmowa. Nawet z trzylatkiem 😉 (z dwoma trzylatkami to już panel dyskusyjny i tu zasada rzadko ma zastosowanie 😊 ).

Dziś przeczytałam zdanie: „przeżyj 24 godziny bez narzekania i zobacz jak zacznie się zmieniać Twoje życie”. Warto spróbować, od teraz.

A Ty jak sobie radzisz ze swoimi, trudniejszymi emocjami? Złość Cię hamuje? Motywuje? Pracujesz nad sobą czy uznajesz to za część swojej natury, która wymaga równowagi? Jestem ciekawa Waszych opinii.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

4 myśli w temacie “Para buch!”

  1. Złość jak każda inna emocja jest nieodłącznym elementem naszego życia i można z niej wyciągnąć lekcje dla siebie. Moją złość poskramiają dzieci, bo staram się przy nich w miarę możliwości panować nad emocjami, ale jest to dla mnie trudne, bo z natury jestem emocjonalną i dość wybuchową osobą.

  2. Strasznie się irytuję. Szybko się irytuję. Trochę to spowodowane depresją. Trochę niezrozumieniem. Trochę tym, że przez lata musiałam krzyczeć, żeby mnie usłyszano. Nadal czasem mam wrażenie, że tak jest. Wtedy się złoszczę. Szczególnie, gdy mam wrażenie, że się mnie nie rozumie. A przecież ja tak logicznie wszystko tłumaczę.

    Złość jest potrzebna, ale niespodziewana czy wybuchająca nie jest dobra. I rani. Rani nas samych, chociaż czasem sobie nie zdajemy sprawy. Częściej rani, albo irytuje ludzi w koło. Część przywyka. Część jest zaskoczona za każdym razem.

    Grunt, żeby nad sobą pracować. Ja się staram 🙂

Dodaj odpowiedź do Aleksandra Bohojło / Esencja Anuluj pisanie odpowiedzi